sobota, 23 lutego 2013

Rozdział 1

Morgan
Chodziłam z moją córeczką po ogrodzie. Troszkę się nudziłyśmy, a na razie nie chciałam wychodzić z domu, bo nie było jeszcze Aly. Nagle Mercy zaczęła płakać. Zaczęłam ją kołysać i uspokajać.
-Niunia cichutko- mówiłam przytulając maleństwo do siebie.
W końcu Mercedes zasnęła, a ciszę przerywał tylko jej cichy i miarowy oddech. Weszłam z powrotem do domu i delikatnie położyłam córkę na kanapie. Zostawiłam ją tylko na chwilę i udałam się do kuchni by się napić. Telefon, który miałam w kieszeni zaczął mi wibrować co oznaczało, że ktoś się do mnie dobijał. Spojrzałam na ekran <numer zastrzeżony>. Okay-pomyślałam i odebrałam połączenie.
-Halo?
-Dzień dobry komisariat policji w Londynie, sierżant Evans czy rozmawiam z panną Felton?- usłyszałam poważny, męski głos.
-Ta..aak- wyjąkałam.
-Czy mógłbym prosić, aby się pani u nas stawiła do godziny 17?- zapytał.
-Tak, ale o co chodzi?
-O pannę Moore- odpowiedział krótko.
-Aha, dobrze nie długo będę.
-Do widzenia- i się rozłączyłam.
-No i pięknie- powiedziałam do siebie idąc do salonu.
Obudziłam moją kochaną laleczkę i zaczęłam ubierać w ciepłe ubranka, bo to w końcu styczeń. Całe szczęście, że nie płakała. Wzięłam torbę z jej podręcznymi rzeczami, wsadziłam Mercy w wózek i zamówiłam taksówkę. Długo nie musiałam czekać, bo po 10 minutach pojawiła się pod naszą willą. Nie źle się wyraziłam. To był raczej duży, ładny, biały dom. Z przodu znajdował się duży ogród, ale z tyłu był taki sam.
Wróćmy do zaistniałej sytuacji. Taksówkarz złożył wózek do bagażnika, a ja z odpinanym nosidełkiem wsiadłam do auta. Wpatrywałam się w bezczynnie w okno, myśląc o tym co zrobię, jak spotkam się Alyssą. Chyba wyjdę z siebie i stanę obok. Co ta dziewczyna znowu zrobiła?
-Jesteśmy na miejscu- z zamyślenia wyrwał mnie głos miłego mężczyzny, który prowadził auto.
Wyjął wózek Mercy, która zaraz się znalazła w nim. Zapłaciłam, podziękowałam i poprosiłam aby już na nas nie czekał. Pchając Mercedes przed sobą weszłam do szarego budynku. Stanęłam na małym korytarzu i zaczęłam się rozglądać. Moja przyjaciółka stała przy krzesłach z jakimś chłopakiem, prowadząc bardzo ożywioną rozmowę. Szybkim krokiem razem z Mercy udałyśmy się do nich. W ostatniej chwili złapałam ją za rękę, gdy chciała przyłożyć chłopakowi w twarz. Był to wysoki Mulat o bardzo, ale to bardzo brązowych oczach.
Alyssa
To może zacznijmy od tego, że postanowiłam pojechać na jakieś zakupy. Chciałam kupić dla małej jakieś zabawki i ubranka, a poza tym sama też chciałam zaopatrzyć się w jakieś nowe ciuchy. Ostatni raz przejrzałam się w lustrze, zgarnęłam kluczyki od auta i wyszłam z domu.
Jechałam po mieście. O dziwo nie było takich wielkich korków, więc można było szybciej jechać. Przede mną jechał jakiś sportowy samochód. Powiem, że dziwnie się zachowywał. Wyglądało to tak jakby kierowca był pijany i wsadził dupsko za kierownicę oraz postanowił gdzieś jechać. Może po dostawę wódki ? Nie wiem. Trzymałam dystans, ponieważ nie wiedziałam co on może zrobić. Przeczuwałam, że przez tego kogoś będę miała nieprzyjemności. No i stało się. Chyba powinnam być jakimś prologiem ! Podejrzany kierowca nagle zahamował. Trzymałam ten pieprzony odstęp, ale to nic nie dało. Miałam w niego przypierdzielić ? No i przypierdzieliłam ! Wściekła na miarę możliwości wyszłam z  auta i  od razu poszłam
sprawdzić jak bardzo ucierpiał mój c220. 
- Ku*wa ! - krzyknęłam jak zobaczyłam w jakim stanie jest mój samochód. Przysięgam nie ręczyłam wtedy za siebie. Szybkim krokiem udałam się w stronę winowajcy, który też wyszedł z tego swojego pieprzonego samochodziku.
- Co ty do jasnej cholery człowieku wyprawiasz ?! - krzyknęłam, gdy znajdowałam się przy chłopaku. Dokładnie zlustrowałam go wzrokiem. Był to wysoki Mulat o brązowych oczach i włosach. Miał kilkudniowy zarost. Awww jaki przystojny. Boże ! Ogarnij się głupia dziewczyno ! To jakiś kolejny palant.
- A więc ? - zapytałam - Mam wzywać policję ? Wali od ciebie wódką na kilka kilometrów. - stwierdziłam
Chłopak nic nie odpowiedział. Byłam wkurzona. Ba ! Ja byłam wku*wiona ! Co za palant, idiota, ch*j i oj szkoda mi moich myśli na niego.
- Dobra wzywam.
Wyjęłam mój telefon i wybrałam numer telefonu na policję.
( rozmowa )
- Dzień dobry ! Nazywam się Alysson Moore. Chciała bym zgłosić, że jakiś pan jechał pijany. Nagle zahamował i tym oto sposobem doszło do kolizji. Mógłby ktoś tutaj przyjechać ?
- Tak, oczywiście. Już przyjmuję zgłoszenie. Gdzie się pani znajduje ?
- < podałam adres > proszę przyjechać szybko. 
( koniec rozmowy )
- Zaraz przyjedzie policja - powiedziałam.
* Godzinę później *
Stałam z frajerem na korytarzu i czekałam aż przyjedzie Morgan.
- To twoja wina ! - sprzeczałam się z chłopakiem.
- Czyżby ?
- No a niby moja ?! Było nie pić i nie sadzać tej dupy za kółko !
- Jakaś ty wyszczekana.
- Jaki z ciebie palant.
- Lubię takie.
- Uważaj bo zaraz dostaniesz po pysku ! - ten chłopak jest niemożliwy. Widać, że mu alkohol bardzo szkodzi. Przybliżał się do mnie na niebezpieczną odległość. Jeszcze chwila i mnie wy*ucha - pomyślałam.
- Mnie to nie rusza.
- Sam tego chciałeś. - wymierzałam mu w policzek, ale czyjaś ręka zatrzymała moją.
Osobą, która postanowiła mnie powstrzymać okazała się Morgan z małą.
~~~~*~~~~~
Parę słów od Eweliny ( Eweluska ) No i mamy jedynkę !
Jak się podoba ?
Dostałam pytanie na ask.fm kiedy pojawi się ten rozdział. Odpowiedziałam, że do godziny 16 powinien być i oto słowa dotrzymuję.
P.S. Dziękuję wam za te komentarze pod prologiem i za obserwatorów. Jesteście mega ! Kocham was

5 komentarzy:

  1. Fajny rozdział:):) szkoda że taki krótki:(
    już czekam na next.
    Pozdrawiam xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział i już nie mogę się doczekać kolejnego

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaczyna się robić ciekawie ;D Widzę że Aly ma niezły charakterek.... Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie :D
    Czekam na następny rozdział :*
    Gosia <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny, czekam na next. Masz talent kobieto.!!!

    OdpowiedzUsuń